Przyszła pora na drugą część prezentacji tatrzańskich porostów.
Wędruję w dalszym ciągu długą i prześliczną Doliną Białej Wody (Bielovodska Dolina).
Po wyjściu z rozległych lasów osiągam piętro kosodrzewiny. Szlak nabiera stromości, a widoki stają się coraz rozleglejsze:
Wśród muraw, borówczysk i skałek rozsiadły się tam liczne skupiska porostów.
Płucnica islandzka z cienistego stanowiska, więc mająca żywozieloną plechę:
Chrobotek gwiazdkowaty (chyba to on…):
Okazały krzaczkowaty chrobotek, chyba chrobotek reniferowy, choć tego nie jestem do końca pewien:
I liczne inne chrobotki, które niełatwo byłoby nazwać po gatunku:
Licznym skupiskom głazów pozostawionych przez lodowiec zielonożółtego kolorytu dodają wielogatunkowe skupiska wzorców (wzorzec geograficzny i wiele innych):
Pośród zapierających dech prawdziwie wysokogórskich widoków ścieżka wiedzie w piętro halne:
A tam wskutek niewielkiego ruchu turystów dosłownie tuż przy szlaku można napotkać skupiska urodziwych porostów
typowych dla tej krainy.
Żyłecznik halny:
Oskrzelka rynienkowata:
Płucnica islandzka czerwonawo zabarwiona, bo tutaj ma dużo światła:
Chróścik należący do któregoś z kilku gatunków:
…i wciskająca się prawie wszędzie w kadr szydlina różowa:
Do przełęczy Polski Grzebień pozostało już niewiele drogi, a zdjęcia wspaniałych skupisk porostów naskalnych
napotkanych w tamtym rejonie pokażę w następnym odcinku
Zygmunt Augustowski
Zygmunt, wspaniała wyprawa, a zdjęcia – jak zawsze u Ciebie – przepiękne 🙂