W ostatni dzień sierpnia 2013 wybrałem się do słowackiej Doliny Białej Wody (Bielovodska Dolina).
Cel turystyczny, ale jeszcze w domu postanowiłem, że nie pożałuję czasu ani miejsca w pamięci aparatu na zdjęcia porostów
Już na parkingu na Łysej Polanie napotkałem na modrzewiach i jarząbach
obfitość brodaczek i niezwykle wybujałych mąklików otrębiastych.
Niebawem przekroczyłem graniczną rzekę Białkę, w górnym biegu nazywaną Białą Wodą.
Trasa długa, za prawie 6 godzin (wliczając odpoczynki i fotografowanie)
miałem zamiar stanąć na przełęczy Polski Grzebień (Poľský Hrebeň) 2200 m npm.
W porównaniu z szosą do Morskiego Oka zupełne odludzie i dzicz –
w ciągu tego całego czasu napotkałem na szlaku nie więcej, niż dwadzieścia kilka osób!
Po 3/4 h marszu podziwiałem z Bielovodskiej Polany uroczą panoramę:
Teraz 6 km wędrówki przez świerkowe lasy, urozmaiconej widokami i spotkaniami z efektownymi porostami nadrzewnymi.
Brodaczki, włostki, płucnik modry, niezliczone plechy mąklika otrębiastego…
A na pniakach zwracały uwagę czerwone owocniki chrobotka palczastego:
Wreszcie staję na kolejnej widokowej polanie.
Polana Pod Wysoką (Poľana pod Vysokou) zachwyca majestatycznym pięknem okolicznych szczytów – skalnych olbrzymów w oprawie górnoreglowego lasu.
Odpoczywam, spozierając wysoko w górę…
Czas w dalszą drogę. I na kolejne spotkania, radujące oczy każdego miłośnika porostów.
Na licznych świerkach zatrzęsienie brodaczek i włostek:
Na granitowych głazach nad potokiem rozmaite „pieguski”, których nie sposób nazwać nawet z rodzaju…
Kamienista ścieżka z wolna nabiera stromości, las rzednie i wkrótce dotrę do świetlistego piętra kosodrzewiny,
ale o tym już następnym odcinku
Zygmunt Augustowski