Nie wiem czy dobre miejsce ale innego nie znalazłam
Szukałam dzisiaj info czy w moim lesie są grzybki czy nie... doniesienia twierdzą, że nie... w necie zdjęcie Pana Stanisława, który cały kosz nazbierał... mój małż twierdzi, że przy lesie stoją... ( w sumie nie wiem czy o grzyby chodziło, muszę dopytać

) ale ja nie o tym...
natknęłam się na legendę o Pawonkowie a tam często zaglądam...
LEGENDA O PAWONKOWIE : Tajemnicza granica
Bardzo dawno temu na ziemiach dzisiejszego powiatu lublinieckiego rozciągały się bujne lasy mieszane. Każdy las kryje w sobie jakąś tajemnicę, tak też było z lasami w Pawonkowie. Jeszcze przed wojną okoliczni ludzie opowiadali swoim wnukom, że każdy, kto w przyszłości będzie przejeżdżał przez te lasy, zwłaszcza zimą, musi mieć się na baczności, gdyż leśne drogi mogą go zaprowadzić w miejsca skąd nie ma powrotu. Wtedy to na obrzeżach lasu mieszkała uboga, ale zawsze uśmiechnięta i życzliwa ludziom staruszka. Często chodziła do lasu na grzyby i jagody oraz po chrust. Choć mieszkała sama, nie była samotna – ludzie często ją odwiedzali, a dzieci chętnie słuchały jej pięknych opowieści.
Pewnego razu mała Zosia przyszła odwiedzić staruszkę, lecz jej nie zastała. Drzwi do chatki były otwarte, więc dziewczynka od razu pomyślała, że staruszce przydarzyło się coś złego. Sprowadzony do chatki ksiądz odprawił mszę w intencji zaginionej, a cała wieś rozpoczęła poszukiwania. Trwały one kilkanaście miesięcy, ale nie przyniosły rezultatu. Mijały kolejne miesiące i lata, a o staruszce nie było żadnej wieści. W końcu wieś zapomniała o niej.
Po dwudziestu latach od zniknięcia staruszki we wsi pojawił się młody, możny pan, który wyraził chęć zakupu chatki. Ludzie bardzo się temu dziwili, ale wyrazili na to zgodę. Człowiek ten nie trafił tu przypadkowo, szukał dokładnie tej chatki. Wszedł do niej, a na środku izby zakreślił koło. Patrzący na niego ludzie oniemieli – chatka zaczęła wirować, a wszędzie roznosił się zapach mandragory. Po chwili chata wraz z młodzieńcem znikła. Teraz ludzie wiedzieli już, co stało się ze staruszką. W miejscu chaty powstał głęboki tunel, którego kres wyznacza ukryty inny wymiar, w którym do dziś żyją staruszka i młodzieniec, a być może jeszcze wielu innych.
Dawno temu ziemie lublinieckie porastały gęste lasy, dziś większość z nich została wycięta. Tajemniczego miejsca, gdzie powstał tunel już nikt nie pamięta… Wędrowcze, przemierzający powiat lubliniecki uważaj, bo łatwo możesz przekroczyć tajemniczą granicę, niewidzialną gołym okiem.
Jak przestanę się tu udzielać to znaczy, że wlazłam w jakąś podejrzaną dziurę

Żadna inna rzecz nie da Ci tyle wolności, co pasja.
Szczęście, które dostajesz zupełnie za darmo...