gonzo, myślę, że jednak warto.

Może jestem sentymentalna, ale jakoś tak się zżyłam z tym miejscem...

Piękne Twoje grzybki, takie widać, że świeżaki niewysuszone mrozem. A ta czarka ze ślimaczkiem - prima sort. No to do następnego!

A z tą aktywnością to u mnie kiepsko było w ostatnim czasie, niestety. I pora w nowym roku to zmienić.
