Jak zwykle ten sam las, znalezione dwa ceglaki, ale nie nadawały się do niczego. Pozyskana za to dzika róża.
10.11.2019 Niedziela
Bodajże 4 lata temu o tej porze sypnęło kaniami. Starsza kobieta do kolegi, który niósł pełny kosz "panie nie jedz pan tego, to nie kanie o tej porze kani nie ma" Teraz się powtórzyło mimo niedawnych przymrozków. Co prawda tylko dwie (wtedy miałem 13), ale zostawiłem także dwie malutkie. Będę miał motywację, żeby pójść we wtorek zobaczyć czy podrosły. Dwie różne miejscówki, więc trzeba trochę drogi przejść. Był też ceglak, ładny pewnie młody, ale go nie wziąłem. Jeździli dziś quadami, motorami i terenówkami po lesie, zaś na strzelnicy strzelali, ale to już norma. Dzikiej róży dziś nie pozyskałem jakoś brak ochoty do zrywania. Zaś koło bloku wysypało, chyba boczniakami aż miło.