Smardzownik czy tylko primaaprilisowy żart ?

Smardzownik czy tylko primaaprilisowy żart ?
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

10 lat temu 1 kwietnia zrobiłem sobie na starej stronie taki primaaprilisowy żart.
Dziś czytałem i oglądałem doniesienia z Chin na temat uprawy smardzy… Polecam >>> http://cctv7kejiyuan.net/a/kejiyuan/12kejiyuan/24149.html (zobacz film na tej stronie)


Smardzownik (?)
(1 kwiecień 2004)

Smardze rosną całymi kępami
Pan Karol Hottov pokazuje swoją uprawę

 

 

Smardze w ogrodzie
pana Karola Hottovego nadal rosną – ostatnio nadesłane zdjęcia 24.04.2004

 

ogrodowe9m.jpg (4496 bytes) ogrodowe9m.jpg (4496 bytes)

 

Człowiek, który uprawia rolę to rolnik. Ogrode mopiekuje się ogrodnik. Pieczarkarz uprawia pieczarki. Jak wobec tego nazwać człowieka,
który we własnym ogrodzie uprawia zawodowo smardze? Myślę, że określenie smardzownik może się z czasem przyjąć. Jeżeli tak się stanie  to  będę się mógł uważać za twórcę nowego słowa. Takie bowiem określenie przyszło mi do głowy kiedy po raz pierwszy spotkałem pana Karola Hottovego, mieszkańca Czeskiego Cieszyna ( Českého Tešina), który z dumą prezentował mi pierwsze owoce swojej działalności na polu uprawy smardzów.
Muszę przyznać, że widok, który ujrzałem był dla mnie szokujący. Bezpośrednio pod ścianą domu, na wydzielonych grządkach, nawiezionych korą drzew szpilkowych wyrastały piękne kępy smardzów
stożkowatych
( Morchella conica). Internauci mogą podziwiać kępy smardzów utrwalone na fotografiach przez sąsiada – pana Petra Rudzkiego, który był tak miły,
że wykonał znakomite fotografie w kilku wybranych punktach poletek uprawnych. Jak można zobaczyć smardze wyrastają i pojedynczo i grupami. Niektóre partie grzybów liczą po 9, 10 a nawet 11 egzemplarzy.
Na prezentowanych fotografiach utrwalone zostały najładniejsze kępy owocników. Muszę dodać, że  na poletkach stale pojawiają sięnowe, młodziutkie smardze.
  
Nie mogło się w tej sytuacji obyć bez krótkiego wywiadu ze smardzownikiem ( warto dodać, że pan K. Hottovy jest znany w okolicy jako człowiek, który pod koniec ubiegłego roku zaliczył tysięczne wejście na najwyższy szczyt lokalnego pasma Beskidów – Jaworowego). 

Jak doszło do rozpoczęcia uprawy ? – pytam pana
Karola:

         K.:Smardze ( po czesku smrže) budzą powszechne
zainteresowanie. Lubię zbierać grzyby, smardze również. Przeglądając internetowe  strony poświęcone grzybom zauważyłem, że
często prezentowane są przypadki wyrastania smardzów na miejscach nawożonych korą z
drzew iglastych – świerka i sosny. Zrozumiałem, że jest to doskonały substrat do
rozwoju tych grzybów. Później były lata pracy nad
poszukiwaniem miejsc smardzowych w lasach, produkcją grzybni  i jej sadzeniem. W chwili obecnej nie mogę
przedstawić więcej szczegółów – sprawa jest w urzędzie patentowym, oczekuję na
jej ostateczne załatwienie.

         Ja:Czy uprawa tych grzybów będzie opłacalna?

         K.:To więcej niż pewne. Nie wiem czy się pan
orientuje, że w Stanach zjednoczonych kilogram smardzów
kosztuje 50 $. Jest to po przeliczeniu na walutę czeską około 1400 koron
a to jest znaczna suma ( butelka dobrego piwa kosztuje w Republice Czeskiej około 12
koron, butelka rumu  od 60 do 120 koron). Nie
spodziewam się otrzymać takiej ceny na miejscu ale już wiem, że są znaczne
możliwości eksportowe, szczególnie, że już niedługo tak Czechy jak i Polska wchodzą
do Unii Europejskiej.

         Ja: Czy smardze uprawne są takie same jak te
rosnące  „dziko”?

         K: Nie różnią się niczym, ani składem owocnika,
ani kolorem czy zapachem. Jest jednak  podstawowa
różnica. Smardze rosnące w naturze wyrastają pojedynczo natomiast jak pan może
zauważyć smardz uprawiany przeze mnie rośnie w dużych skupiskach.
Przypomina to zresztą uprawę pieczarek, które w pieczarkarniach wyrastają w znacznych
ilościach, jeden owocnik koło drugiego. To tylko kwestia sporządzenia odpowiedniego
substratu, którego głównym składnikiem jest  odpowiednio
przygotowana kora iglaków.

         Ja: Czy proces przygotowania substratu nie wiąże
się z dodawaniem określonych składników chemicznych?

         K.: O szczegóły proszę nie pytać, mogę tylko
powiedzieć, że nie ma żadnych szkodliwych dodatków. Jest to tylko kwestia odpowiedniej
fermentacji ( kompostowania)  naturalnych
składników organicznych.

         Ja: Jakich plonów pan się spodziewa ?

         K.: Moje obliczenia wskazują, że z 1 metra
kwadratowego powierzchni uprawnej można będzie uzyskiwać
do 400 owocników. Smardze są stosunkowo lekkie ( puste  w środku) a jeden grzybek z mojej uprawy ma
przeciętnie 20 gramów; daje to więc 8000 gramów czyli 8 kg z metra kwadratowego. Jaki
rolnik może się pochwalić taka wydajnością?

         Ja: Serdecznie dziękuję za podane informacje i
możliwość sfotografowania uprawy.

      Pozdziękowanie dla
autora zdjęć
Petr Rudzki i wywiadu – Tadeusza Ruchlewicza i
oczywiście „smardzownika”
Karola Hottovego.

strona jest częścią serwisu dla grzybiarzy: NaGrzyby.pl

Zenit – Wiesław Kamiński masz jakiś pytania na w/w temat chcesz się
pochwalić rezultatami własnych upraw grzybów napisz na email nagrzyby@gmail.com

 

x

Wyświetleń: 1887


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz