Taka ładna sobota… Wszyscy pewnie odpoczywają po wypadzie w las, a ja czekam na odebranie mojego chorego koteczka od weta spod kroplówki i skracając sobie czas oczekiwania zapraszam Was na wirtualny spacer na Lisią Górę.
Najpierw przejdziemy się ścieżką rowerowo- spacerową nad brzegiem Wisłoka. Brzegi jeszcze dość szeroko pokryte lodem, ale środkiem płynie wartki strumień, niosąc z sobą gałęzie i jakieś śmieci- pewnie gdzieś były podtopienia.
Bardzo mnie ucieszył widok łabędzi, nie widziałam ich od dłuższego czasu i martwiłam się, czy jakoś przetrwały tę mroźną zimę.
Na Lisiej Górze wiosna jakoś się nie śpieszy. Śnieg prawie już stopniał, zamieniając się w śliskie błoto. Co ciekawe, łatwiej było po takiej błotnej ścieżce zejść na dół, niż wejść: co się zrobiło krok w górę, to sie zjeżdżało 2 w dół
W ptasich ostępach ożywiony ruch i świergot. Niestety, prawie nikt nie miał czasu pozować do
Jedyny zielony zwiastun wiosny to dwa listki, chyba lepiężnika:
Porównałam z ubiegłym rokiem: 26 luty:
Na miejscówkach czareczek pustki, ale spod stopniałego śniegu wychynęły zimóweczki, uszaki bzowe, żagwie zimowe, kisielnice kędzierzawe, próchnilce i inne zimowe dobra
Z ostatniej chwili