Wczorajszy spacer był pod znakiem żagwi zimowych [jedna trafiła mi się włosistobrzega], kubianek kotkowych i czarek. Oczywiście były też inne gatunki – na początek czyreń śliwowy i urodziwa niszczyca płotowa.
Żagwie były stare i młode, a z kubianek ostro się tym razem „kurzyło”. Takie toto mikre a „siwy dym” całkiem niczego sobie. Zaliczywszy porażkę w pierwszej miejscówce czarkowej, potuptałam do drugiej. Drugą zobaczyłam tak:
Skoro wdepnęłam na Czerwoną listę, to w pobliżu czarek znalazłam dwa gwiazdosze. Po odtańczeniu tańca zwycięstwa obfociłam dokumentnie znalezisko.
Nawet jako zwłoki są całkiem urodziwe, nieprawdaż?
Inne wczorajsze grzybaski duże i małe.
Jako bonus mała „uszczypliwość”
Tym razem motylków „nie dowieźli”.